Kupując krzew róży zazwyczaj zastanawiamy się jak właściwie powinniśmy o niego zadbać. Pierwszą myślą jaka pojawia się w naszych głowach jest podlanie owego krzewu. Szybko niestety rodzi się problem, nie do końca wiemy kiedy, jak i w jakiej ilości należy dostarczyć wodę.
Woda to związek chemiczny niezbędny do przetrwania każdego organizmu żywego, również rośliny. Każda z nich ma odrębne zapotrzebowania na tą substancję. Są takie, które żyją w środowiskach podmokłych, ale również takie, które rosną w stanowiskach skrajnie ubogich w ten związek chemiczny. Tak narodziły się odpowiednio hydrofity oraz kserofity, ale nie o tym będzie tu mowa.
Róże z jednej strony powinno się podlewać, ale częściej powinniśmy tego unikać. Powiedzmy sobie najpierw kiedy róże podlać należy:
Koniecznie wymagają one dostarczenia wody tuż po posadzeniu, wówczas zaleca się ich obfite zalanie wodą. Najprościej mówiąc chodzi tu o to, by róża mogła się przekorzenić do gruntu, czyli po prostu przyjąć. Proces ten trwa dość długo, bo około dwa tygodnie. Róża przechodzi wówczas sporą traumę, szczególnie gdy sadzimy ją latem z doniczki, przez której otwory wrastała korzeniami w podłoże. Każdy krzew róży powinniśmy podlewać jeszcze przez okres około dwóch tygodni po posadzeniu. Zaleca się podlewanie w godzinach porannych, tak by krzew miał stale lekko wilgotne podłoże w tym okresie. Ale właściwie dlaczego rankiem…? Powodem jest fakt, iż do rozwoju grzybów wywołujących najgroźniejsze choroby róż niezbędna jest wysoka wilgotność powietrza. Róża podlana wieczorem znajduje się przez sporą część nocy w warunkach podwyższonej wilgotności ponieważ nocą woda nie może z łatwością odparować. Ponadto dla większości groźnych dla królowej roślin patogenów optymalna temperatura dla ich rozwoju mieści się w zakresie 15 do 25 stopni Celsjusza. Dodatkowo idealne warunki do rozwoju najgroźniejszego z nich, czyli mączniaka rzekomego róży (Peronospora sparsa) to nie tylko wysoka wilgotność powietrza, ale także znaczne różnice temperatur między dniem i nocą (wiąże się to z jego poszczególnymi stadiami rozwojowymi wspomnianego grzyba). Wniosek- wieczorne podlewanie róż nie jest wskazane. Wróćmy jeszcze do przypadków, w których róża podlana być musi. Pierwszy z nich następuje wówczas, gdy uprawiamy ją w donicy np. na tarasie lub na parapecie. W takich warunkach krzew nie ma dostępu do wody w gruncie i najzwyczajniej w świecie bez porannego podlewania obumrze. Drugi przypadek, to gdy krzew róży rośnie na podłożu piaszczystym, suchym, gdzie nie ma możliwości pobrania wody z głębszych warstw ziemi. Wtedy także róża powinna być podlewana tak, by podłoże było stale lekko wilgotne. W przeciwnym razie rośnie słabo lub całkowicie obumiera.
Z niepodlewaniem róż sprawa jest znacznie prostsza. W 90% przypadków róż podlewać nie powinniśmy wcale. Jest to gatunek, który krzewi się imponująco głęboko, lubi zapuszczać się wgłąb gruntu w poszukiwaniu wody. Tak więc pragnąc stworzyć dla niego dobre warunki poprzez częste podlewanie paradoksalnie szkodzimy mu. Niektórzy mogą zapytać: jak to się dzieje, że letnie deszcze nie powodują chorób grzybowych róży, a podlewanie już tak? Powód jest prosty, grzyby rozwijające się na powierzchni rośliny wilgoć lubią, ale regularnego bycia zalewanym wodą już nie. Nie mogą się wówczas rozwijać. Tylko patogen wywołujący szarą pleśń róży rozwija się w takich warunkach. Na szczęście powstały już odmiany, które radzą sobie z niepogodą. Oferuje je Szkółka róż Hyżowie, znajdziecie je tutaj http://hyzowie.com/szukaj?tag=Wytrzyma%C5%82e+kwiaty
Tak więc kolejnym razem kupując krzewy róż będziemy mądrzejsi o cenną wiedzę. Jeżeli jednak interesuje was więcej porad w kwestii opieki nad różami, znajdziecie je w linku http://hyzowie.com/porady.html